Łączna liczba wyświetleń

piątek, 23 lipca 2010

Płatek 249 - Kropla Czułości

Jest niedzielne popołudnie,
Słońce świeci choć są chmury,
Wszystko takie strasznie nudne,
I ten nastrój tak ponury.


Niespecjalnie mi się chciało,
Aby drogę tą pokonać,
Jakby tego było mało,
Chciałem cicho sobie skonać.


Lecz spotkałem wtem anioła,
O uroczym swym spojrzeniu,
On mój uśmiech wzbudzić zdołał,
Bardzo szybko, w oka mgnieniu.


Włosy blond i słodkie oczy,
Piękne usta, miły głosik,
Mógłbym przy Niej stale kroczyć,
Lub na rękach ciągle nosić.


Poczuć gładkość miłej dłoni,
Ten aksamit uwielbiany,
Trzymać głowę przy Jej skroni,
Moment to niezapomniany.


Moja droga Ty dziewczynko,
Szkoda smucić się od rana,
Zostaw przeszłość Ewelinko,
I uśmiechnij się kochana.

sobota, 3 lipca 2010

Płatek 248 - Obojętność

Znowu jestem zagubiony,
W beznadziei, pustce sam,
W swoim smutku uwięziony,
Jaką drogę wybrać mam.


Kiedy każdy dzień podobny,
Że za łezką płynie łza,
Człek uczucia taki głodny,
Dusza z bólu ciągle łka.


Serce krwawi, słabnie, pęka,
Bez miłości nie chce żyć,
Jakaż straszna to udręka,
Takie stany w sobie kryć.


Człowiek cały w smutku tonie,
Wszystko takie obojętne,
Spore nerwy stres ten chłonie,
I rozrywa je doszczętnie.


Jest tu wyjście z sytuacji,
By dać kres już takiej strawie,
Złapać sznurek i do akcji,
Jedna pętla i po sprawie.


Lecz ta opcja nic nie daje,
Czas zakończyć smutki srogie,
Twardo stanąć przed rozstajem,
Wybrać życia wreszcie drogę.
free counters