Stoję w ciszy zamyślony,
Przed zamkniętym szczelnie oknem,
Patrzę w świat ten tak zamglony,
W deszczu marzeń teraz moknę.
Ciągle szukam swego miejsca,
Mojej wyspy wyciszenia,
Tak malutkiej, pełnej szczęścia,
Która smutek w radość zmienia.
Powolutku szukam jej,
Gdzieś na morzu pośród ludzi,
Czekam na ten piękny dzień,
Gdy ktoś we mnie miłość wzbudzi.
I rozkwitnie wyspa w pełni,
Jej uśmiechem i oczami,
Wrócą wreszcie we mnie chęci,
By się zająć marzeniami.
By ramiona znów otworzyć,
Ciepło serca z nimi dać,
Twoje ciało w nich ułożyć,
I tak razem w ciszy trwać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz