Wspomnień wieczór, melancholia,
Wrócił do mnie pewien dzień,
Kiedy miałem Cię w ramionach,
I patrzyłem w oczy Twe.
Wszystko wkoło ośnieżone,
Spacer z Tobą przy mym boku,
Dwie osoby zamyślone,
Idą razem krok po kroku.
Czerwień kurtki wciąż pamiętam,
W którą byłaś tam ubrana,
Naturalna, uśmiechnięta,
Tak po prostu niebywała.
Czułem wtedy ukojenie,
Jakbym znał Cię długi czas,
Tak wspaniałe to wrażenie,
Przybliżało ciągle nas.
W pewnej chwili coś odkryłem,
Twoich ust tak słodkich smak,
Więc się szybko zatopiłem,
Odlatując w szczęścia dal.
Gdybym mógł tak cofnąć czas,
Spełniłbym dziś to życzenie,
By być z Tobą co dzień tak,
Bo wciąż jesteś mym marzeniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz