Łączna liczba wyświetleń

sobota, 27 listopada 2010

Płatek 252 - Dotyk

Biało wkoło, zima idzie,
Lecz wciąż miejsce puste obok,
Chcę Cię przy mnie ciągle widzieć,
I się cieszyć szczęściem z Tobą.


Czytać książkę Twego ciała,
Widzieć w oczach duszy treść,
Coś w uczuciach wreszcie zdziałać,
Radość życia w sobie mieć.


Dotknąć bezkres Twoich dłoni,
Ujrzeć włosów pięknych łany,
Gładzić ciągle Cię po skroni,
Być po uszy zakochanym.


Ramię w ramię wciąż wędrować,
Poprzez śniegi, deszcz do słońca,
Wielbić, tulić i całować,
Całe życie aż do końca.

niedziela, 14 listopada 2010

Płatek 251 - Barwy Jesieni

Jesień przyszła, czas zadumy,
Wiatr już hula nad drzewami,
Słońce świeci, ludzi tłumy,
Las się mieni kolorami.


Czerwień piękna tam króluje,
Przy niej odcień jest brązowy,
Żółć też dobrze się tam czuje,
I krajobraz już gotowy.


Liście wolno opadają,
Widok to nietuzinkowy,
Już na ziemi układając,
Dywan różnokolorowy.


Skaczą po nim wciąż wiewiórki,
Bawiąc się tam znakomicie,
Robiąc w ziemi małe dziurki,
W których znajdą swe ukrycie.


Trwa kolejna pora roku,
Pełna barw i pełna słońca,
Odkrywając krok po kroku,
Wciąż smakujmy ją bez końca.

Płatek 250 - Przemyślenia

Wieczór w pełni, ciemno wkoło,
W głowie same przemyślenia,
Dziś już nie jest tak wesoło,
Został tylko ból istnienia.


Kiedyś było wszystko proste,
W życiu czarne albo białe,
Czasem gładkie, czasem ostre,
Częściej zmienne, rzadziej stałe.


Gdzie podziały się zabawy,
Te momenty mej beztroski,
Nie dla kasy i dla sławy,
Lecz dla szczęścia i radości.


Przyjaźń stała bez warunków,
Ta prawdziwa mimo wszystko,
Czas dziś nastał podarunków,
Nie ma w nich już słowa bliskość.


Każdy myśli o karierze,
Z nią związane są marzenia,
Człowiek wtedy jest jak zwierze,
Zero wsparcia i sumienia.


Trzeba więc się zastanowić,
Czy wogóle ma to sens,
I czy da się coś z tym zrobić,
Zadać temu wreszcie kres.
free counters