Okrywa mnie zasłona smutku,
Biję ciągle głową w mur,
Nie przewidzę żadnych skutków,
Teraz czuje tylko ból.
Czuje pustkę w mojej duszy,
Słychać tylko dziwne dźwięki,
Serce się powoli kruszy,
To z powodu tej udręki.
Ciszy która mnie przeraża,
Łez płynących wciąż po twarzy,
Ona smutek mój wyraża,
Jednak część mnie nadal marzy.
O Twych ustach tak namiętnych,
O uśmiechu prosto z nieba,
Kiedy jestem nim ujęty,
Nic mi więcej nie potrzeba.
Chciałbym poczuć Twoje dłonie,
Czule tulić, mocno tak,
Niech ten ogień znów zapłonie,
I połączy serca dwa.
Byśmy stali się jednością,
Jedną duszą z dwojga ciał,
Ja obdarzę Cię miłością,
I niech stanie w miejscu czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz