Łączna liczba wyświetleń

środa, 31 grudnia 2008

Płatek 86 - Żbik

Niedaleko obok lasu,
Ktoś pojawił się i znikł,
Biega od pewnego czasu,
Mały i spokojny żbik.


Sierść ma jasną w czarne ciapki,
Najpiękniejsze w całej głuszy,
On nie może nosić czapki,
Bo ma dosyć spore uszy.


Nosek słodki, długie wąsy,
Ogon wisi niczym hak,
Wnet się skończą błogie pląsy,
Gdyż opodal stanął ptak.


Jastrząb zaczął żbika gonić,
Jeden biegiem, drugi lotem,
Czy nasz mały się uchroni,
Przed ogromnym swym kłopotem.


W końcu większy już napiera,
Szczęście dzisiaj mu nie służy,
O kociaka się ociera,
I ląduje gdzieś w kałuży.


Morał z bajki płynie tej,
Odrzuć w dal już wszystkie straszki,
Rozum więc posłuchać chciej,
By uniknąć swej porażki.

poniedziałek, 29 grudnia 2008

Płatek 85 - Nietoperek

Niedaleko w wielkim lesie,
Drzewo z liści ma sweterek,
Co radosna wieść tam niesie,
Wisi mały nietoperek.


Skrzydła mocne, rozłożyste,
Futro ciepłe no i jasne,
Uszka małe, dosyć czyste,
Tylko ma mieszkanko ciasne.


Raz gdy wybrał się polatać,
To napotkał tam sokoła,
On się z małym nie chce bratać,
Czy go szybko złapać zdoła.


Nasz bohater stanął w locie,
I się zaczął zastanawiać,
Czy nie lepiej usiąść w błocie,
Bo większego się obawia.


Sokół wreszcie atakuje,
A nietoperz uciekł w lewo,
Jak napastnik się poczuje,
Gdy uderzy zaraz w drzewo.


Jedna prawda płynie z tego,
Bardzo łatwo to połączyć,
By uważać na słabszego,
No bo można marnie skończyć.

niedziela, 28 grudnia 2008

Płatek 84 - Kuna

W pewnym mieście na zachodzie,
Tam gdzie często świeci łuna,
Wszyscy żyją z sobą w zgodzie,
Mieszka sobie leśna kuna.


Brązowitukie, gładkie futro,
Zaczesana ładnie cała,
Wie co będzie robić jutro,
Bo dość mądra jest ta mała.


Gdy na spacer się wybrała,
By pozbierać liści kilka,
Nagle cała oniemiała,
Bo ujrzała złego wilka.


Duże oczy, długie kły,
Zaraz zacznie atakować,
Jak jest głodny znaczy zły,
Więc chce kunę upolować.


Wilk marzenia już wysnuwa,
Lecz mu na nic te podchody,
Gdy malutka się odsuwa,
On wlatuje tam do wody.


Prawda z bajki płynie taka,
Więc posłuchaj mój kolego,
Nie lekceważ nawet ptaka,
Możesz głupszy być od niego.

sobota, 27 grudnia 2008

Płatek 83 - Gazela

Gdzieś tam blisko obok drzewa,
Tu myśliwy często strzela,
Czasem przed nim coś tam zwiewa,
To malutka jest gazela.


Różki ona ma dość spore,
Ogon krótki i puszysty,
Kto się spotka z takim tworem,
Musi być calutki czysty.


Kiedyś wyszła z domu sobie,
Taka cicha, taka twarda,
I gdy w piasku coś tam skrobie,
Nagle widzi już geparda.


Nie wie biedna co ma zrobić,
Czy ma uciec, czy stać dalej,
Po malutku zacznie drobić,
Cała w strachu stoi stale.


Mała więc ucieka w lewo,
Bo napastnik czuje głód,
Lecz poleciał gdzieś tam w drzewo,
Bo gazela robi zwód.


Morał z bajki jest niewinny,
Nie wystarczy być tu blisko,
Kiedy będziesz dosyć zwinny,
Możesz wtedy wygrać wszystko.

Płatek 82 - Szop

Niedaleko tam pod lasem,
Tu gdzie stary stoi chłop,
Chodzi sobie wolno czasem,
Mały i słodziutki szop.

Futro ma calutkie białe,
Nóżki krótkie z pazurkami,
Łapki też ma dosyć małe,
I tak samo jest z uszami.

Raz gdy wybrał się do kruka,
Do strasznego też urwisa,
W trawie szyszek chciał poszukać,
I napotkał złego lisa.

Biedak nagle się przestraszył,
Mocny strach już w sobie czuje,
Więc za krzakiem chce się zaszyć,
Lecz napastnik atakuje.

Lis wykonał długi skok,
Szop dość prędko zgiął się w pół,
I wykonał kroczek w bok,
A drapieżnik wleciał w dół.

Morał z bajki tej jest trwały,
Można stwierdzić, że prościutki,
Bo gdy ktoś ma rozum mały,
Może odczuć przykre skutki.

poniedziałek, 15 grudnia 2008

Płatek 81 - Moja Mała Ojczyzna

Gdzieś w głębi kraju jest ta mieścina,
W niej pewna rzeka swym torem płynie,
Zagórz to przecież także jest gmina,
Co w całej Polsce z widoków słynie.


Tu pewien klasztor na górce stoi,
Ruiny jego są rzadkiej urody,
Jest wyjątkowy w gatunku swoim,
Szczególnie gdy dni są pełne pogody.


Płynie tu rzeka co zwie się Osława,
Co swoim nurtem podąża dostojnie,
Jak duża się czasem może wydawać,
Gdy brzegi wodą obmywa spokojnie.


W krajobraz ten wpisane są skocznie,
Jedna przy drugiej bliziutko leży,
I odbywają się tutaj corocznie,
Ogólnopolskie zawody młodzieży.


Jest także stadion i trzy kościoły,
Sporo ciekawych tu żyje ludzi,
Dość duża kolej i cztery są szkoły,
Zachwyt turystów to miasto budzi.


Nie będę kolejnym miejscowym chwastem,
Chcę się do czegoś otwarcie przyznać,
Że Zagórz jest moim kochanym miastem,
To moja mała i piękna ojczyzna.

środa, 10 grudnia 2008

Płatek 80 - Zagubione Serce

Za oknem już nastrój ponury,
Ciągle deszcz jest i słota,
Na niebie ciemne są chmury,
A we mnie straszna tęsknota.


Niech me serce się otworzy,
Niech uczucie w nim zagości,
I oboje bądźmy skorzy,
Aby poczuć kwiat czułości.


Daj mi proszę chociaż znak,
Troszkę ciepła i radości,
Bym pofrunął jak ten ptak,
Do kochanej mej miłości.


By móc patrzeć w Twoje oczy,
Łączyć dłonie w płatkach róży,
Razem z Tobą pewnie kroczyć,
I w ramionach się zanurzyć.


Leżeć wspólnie pośród pól,
Rzucić w dal gdzieś swoje nerwy,
Kojąc mocny w sercu ból,
Uśmiechając się bez przerwy.


Jakże piękne to marzenie,
Lecz co w duszy mej króluje,
To niestety jest cierpienie,
Tylko to w tej chwili czuje.

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Płatek 79 - Tęskniące Serce

Już ziemia nas wita przepięknym świtem,
Rośliny się właśnie budzą do życia,
I niebo czaruje dziś swoim błękitem,
Przed Tobą ja nie mam nic do ukrycia.


Twych oczu blask i dłoni dotyk,
Jak muśnięcie jednego płatka róży,
Umieram ma miła z potężnej tęsknoty,
Samotnie mi czas się strasznie dłuży.


Twój piękny, uroczy uśmiech to dar,
Jak ciepły, spokojny promyczek od słońca,
W mym sercu natychmiast rozpala się żar,
I mogę tak patrzeć na Ciebie bez końca.


Lecz cóż mi z tego przyjdzie kochana,
Gdy moje uczucie w śmieci wyrzucasz,
Ja nie śpię przez ból od nocy do rana,
Bo Ty mnie po prostu od siebie odrzucasz.


To boli dość mocno Ty nie wiesz jak bardzo,
Traktujesz mnie ciągle jak małego chłopca,
Więc moim stanem tak łatwo gardząc,
Stajesz się dla mnie zwyczajnie obca.


I jak tu się znaleźć gdy serce bez głosu,
Gdy życie się robi nie do zniesienia,
To trzeba czekać na szansę od losu,
Bo miłość jest warta takiego cierpienia.

niedziela, 7 grudnia 2008

Płatek 78 - Otwarte Serce

Delikatny wiatr, szmer spadających liści,
Płynące na niebie chmur białych obłoki,
Mam jedno marzenie być może się ziści,
By stawiać w życiu pewniejsze kroki.


By znaleźć uczucie jak ogień gorące,
Namiętności mojej podgrzewać płomienie,
Jak drzewo wysoko do góry się pnące,
Co trwałe do ziemi wypuszcza korzenie.


Na jedną, kochaną czekam wybrankę,
W jej oczy chcę ciągle głęboko patrzeć,
I pijąc kolejną herbaty szklankę,
Myślę jak kiepskie wrażenie mam zatrzeć.


Bo ona przyszłością jest życia mojego,
To bez niej w nocy usnąć nie mogę,
Rozumu nie pojmę teraz swojego,
Gdyż czuję w nim nadal bez sensu trwogę.


Nadzieja niech w sercu mym nie umiera,
I dusza niech czystą i dobrą dziś będzie,
Ja drzwi mojego uczucia otwieram,
By moc radości poczuc znów wszędzie.


Jak sprawić by życie szczęście dawało,
I poczuć ciepłej miłości sedno,
Należy porzucić troskę już całą,
Kochając we dwoje, a nie tylko w jedno.

poniedziałek, 1 grudnia 2008

Płatek 77 - Borsuczek

Świat pięknieje z każdym dniem,
Pokazując mnóstwo sztuczek,
Coś tam rusza się za pniem,
A to mały jest borsuczek.


Futro ładnie ułożone,
Oczka dwa i drobny nosek,
Zwrócił wzrok swój w jedną stronę,
Kto go zwabić chce swym głosem.


Już wiadomo co się chowa,
To niedobry, straszny pies,
Z trawy mu wystaje głowa,
Bardzo zły on teraz jest.


Borsuk coraz bardziej w strachu,
A przeciwnik się szykuje,
Już łapkami grzebie w piachu,
Teraz nagle atakuje.


Na małego chciał on wskoczyć,
A ten spryciarz się usunął,
Piesek znów się dał zaskoczyć,
Wprost na drzewo tam pofrunął.


Jaki morał płynie z tego,
I jak w życiu to połączyć,
By uważać na mniejszego,
No bo można cienko skończyć.
free counters