Niedaleko przy oborze,
Za niedużym kozim stadem,
Biega sobie tam gdzie może,
Niewysoki konik Tadek.
Cały czarny w białe plamy,
Nogi długie, bardzo czyste,
Takie zwierzę to poznamy,
Jasne to i oczywiste.
Jego spokój ktoś zakłócił,
Już beztrosko nie pobryka,
Więc po chwili się odwrócił,
I zobaczył napastnika.
Wilk małego zlekceważył,
W Tadku siła jest ukryta,
Gdy drapieżcę zauważył,
Walnął mocno go z kopyta.
Ten "biedaczek" ostro dostał,
I pod drzewem wylądował,
Już gdzieś w dali widać postać,
Co ze strachu się tam chowa.
Morał jeden stąd wynika,
To przestroga dla większego,
Nie pokonasz przeciwnika,
Kiedy zrobisz coś głupiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz