Witaj drogi czytelniku,
Na przychylność Twoją liczę,
Znajdziesz przygód tu bez liku,
Które przeżył Wędrowniczek.
Gdzieś w sobotę przed wieczorem,
Wybrał Jasio się do baru,
Bardzo lubi taką porę,
Bo tam nie ma zbytnio gwaru.
Kiedy siedział z kolegami,
Nagle poczuł jednak dym,
Coś się pali za stołami,
W ulubionym miejscu swym.
Wszyscy wpadli więc w panikę,
Uciekają gdzie popadnie,
Z wielkim i dość głośnym krzykiem,
Wyglądało to nieładnie.
Lecz nasz chłopiec był przytomny,
Wziął gaśnicę w dłonie swoje,
Z niego strażak jest niezłomny,
I zwyciężył z ogniem boje.
Jasio sprytnym jest człowiekiem,
Który myśli w każdej chwili,
Mądrym staje się wraz z wiekiem,
Przykład dobry moi mili.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz