Witaj drogi czytelniku,
Na przychylność Twoją liczę,
Znajdziesz przygód tu bez liku,
Które przeżył Wędrowniczek.
Chodził sobie gdzieś po lesie,
By podziwiać jego piękno,
Nagle echo jęki niesie,
Nogi w moment już mu miękną.
Krzyk ten mocno był dotkliwy,
Szuka komu coś się stało,
Wreszcie ujrzał, że myśliwy,
Złapał w sidła sarnę małą.
Jasio bardzo chciał jej pomóc,
Zdobyć dla niej szczęście błogie,
Udał prędko się do domu,
By ukoić bóle srogie.
Przybiegł zaraz z kluczem dużym,
I uwolnił tą sarenkę,
Bo rozumem się posłużył,
Przerwał czyjąś przykrą mękę.
Jasio dobrym jest chłopakiem,
Zalet w sobie ma on wiele,
Oczywistym tego znakiem,
To, że serce ma się szczere.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz