Na zielonej, dużej łące,
Gdzie znajduje się tez rzeczka,
Która wiry ma dość rwące,
Pasła mała się owieczka.
Żuła trawę, jadła kwiatki,
Zęby miała bardzo zdrowe,
A najbardziej lubi bratki,
Bo są dosyć kolorowe.
Raz coś w krzaczku zobaczyła,
Był tam żuczek uwięziony,
Więc go szybko uwolniła,
On zaś później bił pokłony.
Owca stała strasznie dumna,
Wełnę mocno nastroszyła,
Lecz istota z niej rozumna,
W mig się już uspokoiła.
Innym razem gdzieś wieczorem,
Gdy przed wilkiem uciekała,
Podstawiła suchą korę,
I na niego tam czekała.
Wtem drapieżca padł jak kłoda,
Śmiechu było co nie miara,
I choć bohaterka młoda,
Wygra bo wie co to wiara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz